Cóż za kolejny rok


Cóż za kolejny rok
I o krok bliżej do siebie.
Tony myśli błyszczały nad głową,
Pełne niebo.
Po brzegi we wdzięcznościach,
Po kostki spełnione marzenia,
Ponad szumem morza 
I pomiędzy szmerami serca.
Jakbym tylko ja nie potrafił kochać.

Cóż za kolejny rok,
Niebo tęskniło mniej i ja jego.
W kościach i w słowach więcej,
Więcej za uszami.
Więcej mnie było, od lat.
Chyba już wszystko, co do tej pory wiedziałem,
Powyrywałem jak kartki z kalendarza,
Czekając na nowe.

Koniec końców jest to apogeum radości.


    Cóż za kolejny rok, cóż za kolejne postanowienia. Jeszcze nie tak dawno temu pisałem zeszłoroczny wpis urodzinowy, co cały jest teraz nieaktualny. Wszystko się zmieniło, sto osiemdziesiąt stopni. Całe szczęście. Jest bardzo dobrze, na tyle, że tym razem nie życzę sobie zmian, nie życzę sobie nic konkretnego, bo mam już wszystko, w końcu mam siebie. Ostatni rok był zwariowany, ze wszystkimi wagonikami wypełnionymi. Rollercoaster z długą kolejką. Ciekawe tylko, jaki będzie ten. Oby tylko bardziej aktualny. Wszystkiego najlepszego. 

    Jestem szczęśliwy, z głową pełną pomysłów i marzeniami upchanymi po kieszeniach. Na wyciągnięcie ręki, czekają by zagrać w odpowiednim czasie. Mam wszystko to, czego od dawna chciałem - stabilny spokój, nie święty. Bez większych zmartwień, tak jak bez zęba usuniętego w marcu. W pełnych playlistach, a nawet przepełnionych, na każdą pogodę. Z kolejnymi dekoracjami i kolejnymi toastami za sobą. Ta pełnia wszystko oddaje. Wszystkiego najlepszego.


Copyright © To Gołąbek , Blogger